Uratował mężczyznę, który zasłabł za kierownicą
Pan Jacek wydobył kierowcę z samochodu, który wypadł z drogi i do czasu przyjazdu służb prowadził reanimację. Twierdzi, że nie zrobił nic wyjątkowego. Podczas prowadzonej kilkanaście minut akcji, nie zatrzymał się żaden inny kierowca.

Był piątek, 20 grudnia, DK 1 w Piasku. Pan Jacek widział, jak samochód jadący po przeciwnej nitce, wypada z drogi. Nie zastanawiał się ani chwili. Zatrzymał samochód na poboczu, pokonał wszystkie pasy ruchliwej trasy DK1, by udzielić pomocy. Wezwał służby i pozostając cały czas w kontakcie z dyspozytorką numeru alarmowego 112, wydobył kierowcę, który zasłabł i resuscytował go do momentu przyjazdu ratowników.
Pomocy udzielał kilka metrów od drogi. Podczas prowadzenia resuscytacji krążeniowo-oddechowej słyszał, jak inne samochody zwalniały, nikt jednak nie zatrzymał się, by mu pomóc. Pan Jacek twierdzi, że nie zrobił nic wyjątkowego, że tak powinien postąpić każdy człowiek. - Być może ktoś boi się, że nie będzie potrafił pomóc, ale można być w ciągłym kontakcie z dyspozytorem numeru alarmowego, który poinstruuje, jak udzielić pomocy - mówi pan Jacek.
Podjęte przez pana Jacka wysiłki były kontynuowane przez przedstawicieli podmiotów ratowniczych i ostatecznie doprowadziły do uratowania życia poszkodowanego - 57-letniego mieszkańca Goczałkowic-Zdroju. Mężczyzna został przetransportowany helikopterem do specjalistycznego szpitala.
Wyrazy podziękowania i uznania przekazali panu Jackowi przedstawiciele instytucji dbających o bezpieczeństwo w powiecie pszczyńskim - starosta pszczyński, Barbara Bandoła, komendant powiatowy policji w Pszczynie, insp. Piotr Sidzina oraz komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Pszczynie, bryg. Grzegorz Kołoczek. - Życzmy sobie, aby takich ludzi było więcej, a pomoc komuś, kto pomocy potrzebuje była naturalnym odruchem każdego człowieka - mówi starosta Barbara Bandoła.
.jpg)
Wprowadzenie: Biuro Rzecznika Prasowego